Kiedy usłyszała, że do szkoły ma trafić niewidomy uczeń, jak sama przyznała, modliła sie tylko, żeby nie trafił się jej. Ale los bywa przewrotny i tak, właśnie jego klasę dostała. W dodatku uczeń nie tylko wybrał profil mat-fiz, ale okazał się naprawdę planować zdawanie matury z matematyki na poziomie rozszerzonym. Była nauczycielem cudownym. Geometria analityczna tłumaczona z użyciem sznureczków i pinesek, rozcinanie kulek żeby omówić współrzędne biegunowe, budowanie rzutów brył obrotowych z użyciem pociętych kartek papieru i wiele, wiele innych na zawsze pozostaną moimi wspomnieniami.
Gdyby nie ona, bez dwóch zdań nie byłbym w miejscu, w którym jestem. Nie wyobrażam sobie jak mógłbym projektować modele 3D gdyby na mojej drodze nie pojawił się ktoś, kto uwierzy, że można niewidomego nauczyć jak całkować bryły albo jak obliczać elipsy tworzone przez cięciwy wyznaczane z kuli. W tamtym czasie nie miałem pojęcia, że obliczenia elipsoid przydadzą mi się podczas projektowania Brajla, a równania różniczkowe do rozumienia działania kodeków dźwięku i tworzenia protokołu konferencyjnego dla Eltena.
Ale najważniejsze jest, jakim była człowiekiem. A była człowiekiem, do którego mogliśmy przyjść z każdym problemem (nie tylko tym matematycznym), który pierwszy znał szkolne plotki i gratulował związków o których nawet nie zdążyliśmy usłyszeć od samych zainteresowanych, który jadł z nami tort na lekcji, szukał równania które będzie opisywać kształt serca i zabierał nas przed maturą na prywatnego grilla.
Człowiekiem, który kiedyś spotkał się z nami w herbaciarni, do której ani my, ani on nie miał prawa wyjść w trakcie lekcji, co absolutnie nie przeszkodziło w spędzeniu tam 45 minut na rozmowach o planach życiowych i wspólnemu powrotowi do szkoły.
Człowiekiem, który nawet gdy opuściliśmy szkołę, często o nas pytał i cieszył się każdym sukcesem każdego ucznia.
Człowiekiem, który nigdy, przez 3 lata naszej edukacji, ani razu nie wykazał zniecierpliwienia, znudzenia lub irytacji. NAPRAWDĘ NIGDY.
Odeszła Pani zdecydowanie za szybko, tyle pokoleń uczniów powinno jeszcze Panią poznać…
Wierzę, że gdziekolwiek Pani jest, jest tam dużo ciastek z owocami i uczniów pytających czy naprawdę reguła De l’Hospitala nie mogłaby mieć łatwiejszej do zapisania nazwy.
Dziękujemy za wszystko!


1 komentarz

Julitka · 29 września 2025 o 16:06

A te ciastka to jakie konkretnie? 🙂

Skomentuj Julitka Anuluj pisanie odpowiedzi

Symbol zastępczy awatara

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink